poniedziałek, 28 marca 2016

Rozdział 10

 - Gra rozpoczęta. Śmierć. Jedi. Sithowie. Pionki. Kości zostały rzucone. To co dobre w pył się zamieni a ci którzy polegli powstaną aby nieść grozę i terror. Ludzie zginą i nikt im nie pomoże. Koniec Jedi jest bliski - powtarzała w kółko Ahsoka nie przestając ani na chwilę. Anakin z Obi-wanem próbowali w jakiś sposób dotrzeć do umysłu togrutanki ale bezskutecznie. Po paru minutach do sali wbiegł Bruno z mistrzynią Luminarą. 
 - Opuście salę - rozkazała miriliańska mistrzynie. Obi-wan wraz z padawanem posłusznie wykonali rozkaz natomiast Anakin pozostał w środku.
 - Mogę jakoś pomóc? - zapytał spoglądając na kobietę. 
 - Tak. Skoro jesteś jej mistrzem masz z nią silną więź. Razem ze mną dotkniesz jej czoła oraz postaramy się coś zdziałać - powiedziała opanowanym głosem. Anakin skinął głową i przeszedł na drugą stronę łóżka. Pod kątem oka spojrzał na mistrzynię i razem w tym samym momencie dotknęli głowę nastolatki. Dziewczyna opadła bezwładnie na łóżku a oni zaczęli dostrzegać obrazy.
Ciemność. Czarna postać w kapturze z sztyletem w ręce. Kości do gry. Pionki. Krew. Krzyżujące się miecze świetlne o barwach czerwonych i zielonych. Klęcząca Ahsoka z rękami w krwi. Krzyk Ahsoki.
Po usłyszeniu krzyku oboje odskoczyli od łóżka nastolatki a ta sama zerwała się do pozycji siedzącej. Anakin był zdezorientowany ale widząc trzęsącą się uczennicę odzyskał trzeźwość umysły i przytulił ją gładząc po głowie.
 - Wszystko dobrze. Już po wszystkim - mówił spojonym głosem. Spojrzał kątem oka na mistrzynię która wyszła z sali żeby zostawić ich samych. Anakin po dłuższej chwili odsunął od siebie przestraszoną dziewczynę i spojrzał w jej błękitne oczy. 
 - Już w porządku. Nic ci nie grozi. Nie pozwolę żeby ktokolwiek cię skrzywdził - mówił powoli i spokojnie patrząc cały czas w oczy uczennicy które były przepełnione strachem - Rozumiesz? Nie pozwolę cię nikomu skrzywdzić - powiedział. Ahsoka w odpowiedzi pokiwała głową bojąc się wydobyć z gardła jakikolwiek dźwięk. Odsunął ją od siebie i położył na łóżku otulając dokładnie kocem. Otworzył po cichu jedną z szuflad i wyjął z niej strzykawkę z przezroczystym płynem.
 - Nic ci nie grozi. Idź spać - powiedział ciepłym głosem po czym wstrzyknął jej zawartość strzykawki do kroplówki. Ahsoce oczy zaczęły się kleić a po chwili zasnęła. Skywalker spojrzał na nastolatkę i wyszedł z pokoju przepełniony lękiem spowodowanym jej słowami. Na zewnątrz czekała na niego Luminara z mistrzem Obi-wanem oraz z mistrzem Yodą. 
 - Co z padawanem Tano? - spytał na samym początku zielono skóry mistrz.
 - Podałem jej środek nasenny i zasnęła - poinformował Jedi i zwrócił się w kierunku mistrzyni - Co z nią?
 - Została opętana? - dodał Kenobi.
 - Nie. Na pewno nie. Jest trzeźwa umysłu. Słowa które wypowiadała były zapewne częścią jej wizji. Wywarły na niej zbyt duże wrażenie, że zaczęła je powtarzać nie mogąc nad tym zapanować. Wizja nie była zwyczajna. Kiedy razem z Skywalkerem dotknęliśmy jej czoła widzieliśmy obrazy. Jednym z nich była zakapturzona postać mam wrażenie, że to jego sprawką była wizja oraz cała reszta. Czułam połączenie między Ahsoką a tą osobą i jeszcze kimś innym. Tym kimś na pewno nie był Skywalker ani żaden z Jedi. Czułam ciemną stronę mocy.
 - Mhmm... Poważna to sprawa jest - stwierdził Yoda.
 - Co teraz? Może być w zagrożeniu? - zapytał Anakin.
 - Najważniejsze by doszła do siebie. Powinni ją teraz otaczać przyjaciele - powiedział Kenobi.
 - Zgadzam się - odpowiedziała Luminara.
 - Teraz tej sprawy nie załatwimy. Później dyskutować będziemy - powiedział Yoda i razem z Luminarą zaczęli odchodzić. 
 - Anakinie - zwrócił się Kenobi do swojego byłego ucznia.
 - Tak?
 - Nie martw się. Na pewno wszystko będzie dobrze - powiedział i odszedł. Skywalker zostając sam wrócił do sali w której leżała Ahsoka oraz usiadł przy niej.
 - Nie pozwolę cię skrzywdzić. Nigdy - wymamrotał. 
--- 

 - Cudownych masz przyjaciół - odezwał się ten sam męski głos.
 - Kim jesteś? I co to za miejsce? - krzyknęła Ahsoka rozglądając się po ciemnościach otaczających ją.
 - To samo co poprzednio. To twoja podświadomość - odparł beztrosko.
 - Więc jakim prawem tu jesteś?! - krzyknęła.
 - Uspokój się. Jestem tu bo mogę. A kim jestem też ci już ostatnio powiedziałem.
 - Nie prawda. Gadałeś tylko jakimiś zagadkami! - krzyczała udając wściekłą choć tak naprawdę cała była wystraszona oraz przerażona. Przed nią pojawiła się ta sama sylwetka co ostatnio.
 - Czekaj wiem kim jesteś - nagle ją olśniło - Jesteś tym którego szukam, tym którego pragnę zabić ale także tym z którym chcę za wszelką cenę porozmawiać. Jesteś Al-trax. Jesteś tym który wie coś o mojej siostrze! Powiedz mi gdzie ona jest muszę z nią porozmawiać!
 - I spróbować przeciągnąć z powrotem na jasną stronę? - zapytał z kpiną w głosie.
 - Tak.
 - Możesz sobie odpuścić już próbowałem - odpowiedział.
 - Ty a kim ty jesteś, żeby się mieszać w nie swoje sprawy!
 - Jednym z was. 
 - Eliver? - zapytała zatkana. Przeciez to nie mógł być on.
 - Nie. Nie jestem twoim bratem. Jestem Al-trax.
 - Nie znam cię. Co masz na myśli, że jesteś jednym z nas? - zapytał.
 - Jesteście wybranymi - odparł poważnym głosem. Ahsoce się przypomniało, że przecież ostatnio też coś mówił o wybranych...
 - Nie rozumiem - mruknęła pod nosem.
 - To przepowiednia a zarazem klątwa. Ty i twoja siostra stanowicie jej sedno. Zawsze tak było. Dwie dobre dopóki jedną nie zawładnie chęć władzy i opanowanie mocami drugiej.
 - Mocami?
 - Władacie ciemnością i jasnością. Dniem i nocą. Światłem i mrokiem.
 - Nie możliwe...
 - Też tak myślałem. Zostałem wybrany tak jak wy lecz moja rola jest o wiele mniejsza. Mam was chronić przed innymi i przed wami nawzajem. Legenda nigdy nie powiedziała czy ta która panuje dniem czy nocą będzie pragnąć zemsty. Zawsze wszyscy obstawiali na ciemność lecz się mylili.
 - Czekaj chcesz mi powiedzieć, że to ja władam nocą a Katyja dniem?
 - Tak. Twoja siostra dowiedziawszy się o tym zapragnęła władzy...
 - Nie! Na pewno nie! Nie Katyja! Ona nie jest taka! Jest dobra! Nie potrzebuje władzy!
 - Rozumiem cię i twój ból ale twoim zadaniem jest odebranie siostrze mocy zanim ona odbierze je tobie.
 - I jak mam to zrobić? - zapytałam powstrzymując cisnące mi się łzy do oczy.
 - Dowiesz się w swoim czasie. Pionki zostały ustawione - odparł.
 - Gra? Pionki? Nic nie rozumiem...
 - To wszystko to jedna wielka gra. Wszystko zostało zaplanowane miliony lat temu. Przyjdzie dwóch władców, jeden zapragnie władzy drugiego, miłość i strach przeciwko gniewowi i odwadze. Nie powiedziano jednak kto wygra. 
 - To dla mnie za dużo - powiedziała i siadła na ziemi. Mężczyzna wyciągnął z kieszeni przezroczysty kryształ i zawiesił go na jej szyi. Diament momentalnie zaświecił się na czarno. Ahsoka spojrzała na amulet a później na Al-traxa. 
 - Świeci się tylko na wybranej - oznajmił - Nie możesz go zgubić. Miej go cały czas przy sobie a ochroni cię przed siostrą.
 - A ty? Dlaczego nosisz hełm? Czemu nie pokażesz twarzy? - zapytała. 22-latek chwycił rękami za czerwono-czarny hełm i ściągnął go. Oczom Ahsoki ukazały się czarne długie kręcone włosy i piwne oczy. Karnacje miał ciemną a usta brązowawe. 
 - Czas się kończy. Wybudzasz się. Pamiętaj, że jestem w twoim umyśle. A i jeszcze jedno przepowiednia mówi, że wszyscy którzy się dowiedzą o grze zginą ale nie wiem czy to prawda - powiedział i zniknął. 





---
Rozdział mam napisany od tygodnia ale jeszcze nie wstawiłam... No dobra nie będę przedłużać... Spóźnione życzenia z okazji wielkanocy :D
Dedyk dla Ahsary
NMBZW









10 komentarzy:

  1. Jestem pierwsza. Dziękuje za dedykację. Ale dużo się dzieje. Akcja się rozkręciła. Jest bardzo ciekawie. Ale się podziało czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  2. O ludzie,co tu się porobiło...
    Myślałam, że Ahsoka jest opętana... hm...
    W każdym razie, rozdział genialny!
    Zapraszam cie do mnie ;)
    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzieję się… Popracuj szczególnie nad przecinkami. (Przed : że, a, aby, ale, który i tak dalej) To tyle wytykania. Ahsoka przegrasz. Ciemna Strona najlepsza :P Ja też chcę taki wisiorek! Nie potrafię pisać długich komentarzy. Czekam nn!

    NMBZT!! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. AAAA!
    Oni na Hangouts mnie zabiją! Nie mogę w spokoju przeczytać rozdziału xd
    Nm ale dobra: ładnie to wszystko wyjaśniłaś :)
    Czekam na rozdził
    NMBZT!
    (sorki za błędy, a teraz idę zamordować dziewczyny na Hangouts)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeny wreszcie jestem w moim domu nie ma chwili spokoju, ale dobra jestem już.
    No akcja się rozkręciła.
    Al-trax masz szczęście, że nie chcesz zabić Soki bo jak byś tylko spróbował coś jej zrobić to będziesz mieć ze mną do czynienia więc ostrzegam!!!!
    Po za tym rozdział ekstra i czekam na nexta!!!!!!!!!!!
    NMBZT

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam do zgłoszenia bloga do Katalogu "Między Planetami"
    http://katalog-miedzy-planetami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę nowy szablon... Zrobiło się mało czytelnie, chociaż to może być wina mojej wady wzroku. Tak czy siak ciężko się czytało.
    Moc z dużej, bo nazwa własna.
    Co się żeście wszystkie uczepiły Ahsoki Wybranej? Dlaczego? Pragnę przypomnieć, że to Anakin jest Wybrańcem z Przepowiedni i to ON ma przywrócić równowagę w Mocy. A wy żeście się Ahsoki uczepiły... Ona jest tylko jego padawanką. I radzę nie umniejszać roli, bo Barriss się o tym przekonała, jak go chciała w puszki zamknąć.
    Zniszczyłaś moją Wielką Teorię pt. "Anakin jest tym facetem i gra na dwa fronty". Dziewczyny, Anakin ma potencjał i trzeba go wykorzystać.
    Magda zainspirowała mnie na opowiadanie i komentarze.
    Błędy, błędami jakieś są, ale nie chce mi się jednego szukać, a reszty nie widziałam.
    May the Force be with You!

    OdpowiedzUsuń
  8. Twój blog jest bardzo fajny. Niedawno zacząłam czytać, ale bardzo mi się podoba. A tak w ogóle zapraszam na mojego pierwszego bloga: http://zycieahsokitano.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wracam! Nominuję cię do LBA! http://zycieahsokitano.blogspot.com/

      Usuń
  9. Nicole, gdzie Ty?! Co z Twoim blogiem i wgl?!?!?!?!?

    OdpowiedzUsuń